Wanda Maximoff
Mutant
Czarodziejka
kontrolująca magię chaosu
Odkąd
pamięta znajdowała się w zamknięciu. Izolacji od świata i innych ludzi.
"
To dla Twojego bezpieczeństwa, Wando" oznajmił jej ojciec, a raczej
mężczyzna którego za młodu uznawała za ojca. Od młodego wieku jej
niecodzienna
zdolność dawała o sobie znać - głównie pod postacią okropnego pecha,
który prześladował młodą "czarodziejkę". W okolicy zapomniano o
drabinach, rozbitych lustrach oraz
czarnych kotach i to właśnie młoda Maximoff zbierała winę za wszystkie nieszczęścia, które dotykały jej najbliższych.
Dziewczynka wraz ze swym
bliźniakiem
Pietro została adoptowana przez cygańskie małżeństwo kiedy
byli
jeszcze maleńkimi dziećmi. Miało to miejsce tuż po tym jak ich matka wyzionęła
ducha
próbując ukryć swe dzieci przed ich rodzonym ojcem. Minęło jednak sporo czasu nim bliźnięta dowiedziały się o tym, kim naprawdę są.
Z początku Wanda nie rozumiała co się z nią dzieje a tym bardziej
dlaczego musi ukrywać zarówno swoją moc jak i siebie. Wypadki,
które miały miejsce za każdym razem kiedy wpadała w zły nastrój,
ból głowy oraz strach przed nieznanym towarzyszył jej przez większość
młodości. Na szczęście nie była jednak sama - miała swego brata, który
także różnił się od zwykłych ludzi i jak nikt rozumiał gorycz
jaką odczuwała jego siostra. To właśnie dzięki niemu i wyrozumiałej
rodzinie zastępczej udało jej się pozostać przy zdrowych zmysłach. Do
czasu...
Wszystko zmieniło się tego dnia, kiedy Wanda po raz pierwszy zrozumiała,
że coś jest przed nią zatajane. Choć błagała Maximoffów o zdradzenie
jej prawdy
spotykała się tylko z uporczywym milczeniem ze strony rodziców. Wtedy pojęła, że nie
tylko jej i Pietra zdolności są jedyną różnicą między nimi a resztą ludzi - oni potrafili tylko zatajać prawdę i trzymać
ją w zamknięciu... że tak naprawdę ich nienawidzi. A nienawiść w jej
wypadku przybierała formę i szybko przerodziła się w pożar, który to
zaczął konsumować całą posiadłość.
Maryia
Maximoff nie przeżyła starcia z płomieniami a jej mąż zatracił się w
żałobie.To był ostatni dzień, który bliźniaki spędziły w tej małej,
niemieckiej mieścinie. Zdani na pastwę losu zostali przygarnięci przez
człowieka, który od dawna interesował się mutantami, a dokładniej przez
samego
Magneto. Wraz z Erickiem udali się do Ameryki by pod jego
nadzorem uczyć się kontrolować i wykorzystywać swe moce w obronie innych mutantów. Z początku bliźnięta, tak samo jak sam mistrz
magnetyzmu, byli nieświadomi dość oczywistego powiązania między sobą. Więzy krwi mają jednak tendencję do tego, by wcześniej lub
później wychodzić na jaw i kiedy się to wydarzyło Magneto okazał się
bezlitosny. Jego potomkowie musieli być najlepsi, lub nie mieli prawa do
stąpania po ziemi, która pewnego dnia miała stać się ich włościami.
Quicksilver, który już za młodu nauczył się kontrolować swoje moce nie
miał problemów z zadowoleniem ojca, jednak Wanda...
Wiele wypadków miało miejsce przy procesie jej nauczania - wypadków,
które sprawiały, że Szkarłatna Czarodziejka była przekonana iż jej mocą
jest wywoływanie nieszczęść. Z czasem zniecierpliwiony ojciec zupełnie
zapomniał o nadziejach pokładanych w ambitnej dziewczynie zamykając ją w
więzieniu, które zaprojektował dla innych mutantów, które nie chciały
się podporządkować. Dopiero ta przerażająca izolacja nauczyła Wandę
kontroli i opanowania, które koniec końców pomogło jej się stamtąd
wydostać.
Od tamtej pory służyła ojcu, choć przy jego boku trzymał ją raczej strach.
Wierzyła jednak podobnie jak on, że jej pobratymcy nie powinni być
więzieni i prześladowani przez zwykłych ludzi. Choć jej cel nie zawsze uświęcał środki, to wykonywała
polecenia Magneto z nadzieją na lepszą przyszłość. Przyszłość w której
żaden mutant, człowiek czy ktokolwiek inny nie musiałby przechodzić przez piekło, które sama ma za
sobą. W przeciwieństwie do Magneto rozumiała, że poniżenie i prześladowanie nie należy się nikomu.
Odzyskując wolność i
pełną władzę nad własnymi zdolnościami Wanda stała się też nieco
pompatyczna, może nawet ekscentryczna, jednak takowa pewność siebie jest
dla niej konieczna - w przeciwnym wypadku nie ujarzmiłaby swych moc. Przez dłuższy czas wraz z jedyną osobą, której naprawdę ufa - Pietro,
dowodziła Bractwem Złych Mutantów. Jednak kiedy Magneto wyraźnie dał do
zrozumienia, że nie zamierza w swych działaniach oszczędzić nikogo, kogo
nie uważa za wystarczająco dobrego drogi Maximoffów i ich ojca rozeszły
się. Tak oto, po raz kolejny zostali sami. Choć Charles Xavier
zaoferował im swoją pomoc X-Meni wydawali się rodzeństwu zbyt
pobłażliwi, zbyt skoncentrowani na swoich własnych sprawach. I tak
zapadła ostateczna decyzja -
dołączenie do jednego zespołu, który walczył za wszystkich i nie zamierzał obwiniać ich za błędy z przeszłości -
Avengers
.
- Nie utrzymuje bliskich stosunków ze swoją przyszywaną siostrą Polaris.
- Jej moc przybiera postać czerwonej
energii, którą może kontrolować prawdopodobieństwo zdarzeń. Ze względu
na to, że efekty destrukcyjne jest zdecydowanie łatwiej osiągnąć od tych
pozytywnych, często nazywa tą energię magią chaosu.
- Jest prawdopodobnie jedyną osobą, której udało się "podstawić nogę" Pietro oraz która ma pewną odporność na siłę Phoenix.
- Prawdziwa perfekcjonistka z zadatkami na
lidera, choć się do tego nie przyznaje ma w sobie więcej ambicji ojca od
reszty rodzeństwa.
- Diadem podarowany przez ojca i zawsze zdobiący jej skronie chroni ją przed atakami telepatycznymi.